piątek, 1 kwietnia 2011

Pomysł drugi – praca w hospicjum (pomoc przy posiłkach, pomoc chorym, sprzątanie)

Dom Hospicyjny w Sopocie im. św. Józefa w Sopocie
Zainteresował nas także pomysł pracy w hospicjum. W takim celu udaliśmy się do Domu Hospicyjnego im. Św. Józefa w Sopocie w piątek, 1 kwietnia 2011. Podczas wejścia przywitał nas dyrektor tej placówki. Pokazał nam niezwykły film o dniu chorym, który odbył się niedawno. W ciekawy sposób zaprezentował działalność domu hospicyjnego i to, w jaki sposób on funkcjonuje. Opowiedział o własnej pracy i o tym, jak ważny jest tutaj uśmiech i spokojne, pełne radości podejście do drugiej osoby. Rozmawialiśmy także z panią, która pracuje jako wolontariusz i opowiadała o tym, że tak naprawdę, to ci ludzie dają nam więcej, niż to, co my im potrafimy dać.
„Dzięki nim potrafimy docenić to, co mamy wokół i trzeba powiedzieć, że możemy się od nich dużo nauczyć. Ci ludzie potrafią sobie żartować, szybko godzić się ze zbliżającą się śmiercią, wywołując u nas pewne zdziwienie.”
Figura Matki Bożej przed Domem Hospicyjnym
Atmosfery, która panuje w Domu Hospicyjnym nie da się opisać. Trzeba samemu tam przyjść i jej doświadczyć. Gdy wchodzi się na ten teren od razu widać, że nie jest to „szpital ludzi umierających”, jak często nazywa się hospicja. Wokół rośnie dużo drzew, choinek, są także ławki a pośrodku skała i figura Matki Bożej. We wnętrzu jest jeszcze lepiej. Każdy, kto tam przebywa ma własny pokój, w którym posiada wszystkie swoje potrzebne rzeczy, łózko i oddzielną toaletę. Na drzwiach każdego pokoju przyklejona jest mała karteczka z imieniem. 

Patio, które znajduje się w Domu Hospicyjnym.
Na prawo fontanna a po lewej widać figurę św. Józefa.
Jak mówił pan dyrektor: „Tutaj nie ma znaczenia kto kim jest: czy architektem czy profesorem. Tutaj po prostu jest panią Alicją, panem Januarem. Tutaj jest człowiekiem.”
W porze obiadowej (czyli około godziny trzynastej) unosi się tam niezwykły zapach, czego także mogliśmy doświadczyć.  W środku znajdują się duże okna, które wychodzą na patio, gdzie można posiedzieć na przykład przy fontannie. Jest tam także figura św. Józefa, patrona Domu Hospicyjnego.
Chcielibyśmy tam-jako szkolny Caritas- pracować, ale niestety musimy poczekać jeszcze dwa lata. Wiąże się to nie tylko z pełnoletniością, lecz także świadomością odpowiedzialności i przywiązania do tych ludzi, którzy prędzej czy później odejdą.
Zapytaliśmy więc, jakie formy pomocy można wykonywać pracując w Domu Hospicyjnym. Dyrektor opowiedział nam, że istnieje wiele możliwości. Każda na pewno przydatna:
- sprzątanie
- karmienie chorych, podawanie im posiłków
- zajmowanie się ogrodem (dla kogoś kto się tym oczywiście interesuje)
- a także zwykła pomoc w codziennych potrzebach, chęć porozmawiania z tymi ludźmi.
Aniołek wykonany przez chorego przebywającego
w Domu Hospicyjnym.
 Może się wydawać, że praca w Domu Hospicyjnym nie jest ciekawa. Ale ktokolwiek tak myśli powinien na własne oczy zobaczyć tych ludzi, tę ich radość, która towarzysz im na każdym- czasem już ostatnim-kroku. Są to chorzy, ale szczęśliwi ludzie. Niektórzy z nich są w pełni aktywni, rozmawiają z wolontariuszami i normalnie się śmieją. Wykonują także prace, które potem można zakupić, np. różnego rodzaju aniołki czy obrazki. Naprawdę jest to cudowne miejsce, gdzie można odnaleźć spokój i uśmiech na twarzy niejednego człowieka.

Poniżej przedstawiam zdjęcia z naszej "wyprawy".






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz